A tak naprawdę zaczęło się od śniadania. Znam tylko jeno miejsce gdzie dają lepsze sałatki. W Trattorii przy metrze Racławicka w Warszawie. Sałatka z szynką parmeńską, jajkiem smażonym na kozim serze, melonem, arbuzem i genialnym sosem mmmm....
Wymyśliłam że będziemy wspinać się na Łuk Triumfalny. Widoki zapierające dech w piersiach, a zakwasy czuć nawet po 3 dniach :)
Champs-Élysées
Palais du Louvre - gdzie historia miesza się z nowoczesnością.
Saint-Michel - Notre-Dame - najlepsza księgarnia i najlepsza kawa
Fontanna przy Centrum Georges Pompidou. Nic się nie zmieniła od dziesięciu lat. Taką ją zapamiętałam i taka jest do dzisiaj.
Przepiękne, romantyczne i bardzo oryginalne lampiony, rameczki i dzwoneczki.
Takie smaczki można spotkać jak się człowiek dobrze rozgląda :)
Niespieszny spacer Champs-Élysées. Obie czują się tam jak u siebie w domu.
Nie wspomnę już o wycieczce i zakupach w Galerii Lafayette :)
Bo marzenia swoje i swoich dzieci trzeba spełniać. Na razie na liście marzeń mamy jeszcze dwa kucyki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz